Stając się posiadaczem setera irlandzkiego szybko przekonasz się, że jeden to za mało. Ich optymizm zaraża, ich aktywność pobudzi nawet lenia, a czułość roztopi serce z lodu. Tak zaczyna się miłość i przygoda z najlepszym rudym przyjacielem.

W moim przypadku właśnie tak było. Pierwszego setera dostałam w prezencie – to było spełnienie mojego marzenia, wtedy stałam się zachłanna i chciałam jeszcze więcej tego szczęścia. Ilumination Dostojne Szałaputy to suczka, która była aniołem i to od niej wszystko się zaczęło w 2003r.

Jeśli ktoś powie, że setery to niegrzeczne psy, powinien poznać setery z mojej hodowli, bo każdy z nich jest anielski.

Hodowla dla mnie to możliwość zatrzymania przy sobie cząstki moich seterów. Tworzenie rudej rodziny, obserwacji wielopokoleniowości dzięki czemu dążenie do tego, by moje psy miały świetną psychikę, spokojne usposobienie, cieszyły oko swą urodą i były zdrowe. Nie da osiągnąć się tego wszystkiego od razu. To ciągła nauka wymagająca czasu, cierpliwości i doświadczenia. Hodowla stale rozwija się od 2003r. Stawiamy przede wszystkim na psy piękne, ale nie zapominamy o prawdziwym pochodzeniu setera. Mąż pomaga rozwijać pasję łowiecką w psach z uwagi, że pochodzi z rodziny myśliwskiej. Jego pradziadek hodował setery, które pomagały mu w polowaniach. Hodujemy setery bo kochamy zwierzęta. Z seterami dom jest wesoły i stale się coś dzieje. Dzięki nim jesteśmy bardziej aktywni i przez wspólną pasję poznaliśmy wielu ciekawych ludzi.

Ankalima